Część 5: Sekret krypty rodzinnej (fragment 2)
Samantha weszła jako pierwsza przez właz, potem Kate. Zamknęły właz i poszły powoli przed siebie.
Kate: Jak myślisz, co znajdziemy w krypcie rodzinnej? Mi się wydaje, że jakaś kula energii, albo pamiątki rodzinne.
Samantha: Możliwe. Nie przeczę, ale mogli tam też dać coś innego. Nie jestem pewna, co by tam dali, ale czemu musiałam to dzisiaj znaleźć?
Kate: Bo zrobiłaś porządki w domu.
Samantha; Tak. Może.
Na końcu tunelu, znalazły drzwi prowadzące do krypty rodzinnej.
Kate: No i w końcu dotarłyśmy do celu. Ciekawe, co tam będzie?
Samantha: Najpierw trzeba otworzyć to kluczem. Patrz, na bramie są te same znaki, co na kluczu! Księżyc ze Słońcem.
Kate: To na pewno, tutaj. Dziwne, że nie ma pułapek, albo coś takiego.
Samantha: Znowu się przejmujesz,a nie ma czym.
Kate: Tak, wiem. A co, jeśli ktoś tu jest?
Samantha: Na razie nikogo nie ma. Kate, spokojnie.
Kate: Samantho, to jest zbyt łatwe. Powinni mieć tu jakiegoś strażnika, albo jakieś pułapki. Przecież każdy mag i rodzina ma własną kryptę. Ma w niej coś cennego, ale tu nie wiem, co mam o tym myśleć. Czyżbym była w błędzie?
Samantha: To na pewno nie tak, Kate. Otwórzmy to w końcu, bo gadając niczego się nie dowiemy.
Samantha włożyła klucz do zamka. Pasował idealnie. Nagle za Kate stanął strażnik krypty. Zaczął atakować swoją włócznią w czarodziejki. Siostry rzuciły zaklęcia typu ochrony i ataku.
Samantha: I masz swojego strażnika, Kate.
Kate: To wcale nie jest śmieszne. Biegnij, ja go zatrzymam. Molia...to...rente.
Siostry były osłonięte niewidzialną tarczą. Samantha miała przy sobie księgę zaklęć. Kartkowała szybko strony i rzucała przypadkowe zaklęcia, aż znalazła odpowiednie.
Samantha: Tiero...ko...morti. Tiero ko morti. Powtarzaj za mną. Tiero ko morti
Siostry (razem): Tiero...ko...morti!
Strażnik zmienił się w pył, który uniósł się w powietrze.
Kate: Samantho, udało się.
Samantha: Miałaś rację, Kate. Ja od początku myślałam, że to będzie łatwizna, a tu pojawia się jakiś tam strażnik.
Kate: Z tego, co ja wiem. Ten strażnik miał starożytną włócznię, czyli pochodził z przeszłości.
Samantha: Albo po prostu nie chciał zmienić stylu walki.
Kate: Dobrze, że to już koniec. No, otwórz to!
Samantha otworzyła kryptę. Znaki na drzwiach utworzyły krąg i obrotem otworzyły drzwi. Weszły do środka.
Samantha: Wow! Jak tu pięknie. Same kryształy i błyszczące naszyjniki.
Kate: Skończyłyśmy zadanie. Co teraz?
Samantha: Mieliśmy tutaj znaleźć ukrywany sekret. Tak więc, poszukajmy.
Maginie przeszukiwały każdy centymetr przestrzeni krypty. Przez dłuższy czas szukały, aż w końcu natrafiły na kopertę zapieczętowaną ze znakiem magii szczęścia, czyli Księżyc i Słońce. Otworzyła Samantha, kopertę.
Kate: Znowu koperta. Jak oni lubili te koperty.
Samantha: Bardzo śmieszne Kate. Dobra tym razem to przeczyta ta ,co wylosuje kamień.
Kate do ręki wyjęła kamień i kryształ. Samantha miała zgadnąć, w której ręce jest kryształ, bo jak trafi na kamień, będzie musiała czytać. Kate pomieszała ręce.
Kate: Kamień czy kryształ?
Samantha: Kryształ, oczywiście. Hmm...masz go w ...lewej ręce.
Kate: Zgadłaś. Teraz ja. Oczywiście tez wybieram kryształ.
Samantha: Już było losowane. Ty czytasz! Nie wywiniesz się. Dobra?
Kate: Ok (czyta)" Skoro dotarłyście ,aż tak daleko, sekret zostanie przekazany. Nie jesteście jedynymi siostrami z naszego rodu, ale macie tez trzecią siostrę o imieniu Amfretia. Mieszka w Azera. Jest powiązana z magią światła. Nadal żyje. Łatwo ją znajdziecie, bo mieszka w okolicy Arktycznej Krainy, blisko portalu do Minsorii. Ten sekret chcieliśmy Wam przekazać, bo teraz jesteście we trzy maginiami z rodu Efensis."
Samantha: Mamy siostrę. Nie jesteśmy same. To świetna wiadomość.
Kate: Nie mogli nam tego normalnie powiedzieć?
Samantha: Może w czasie tych bitew dobra ze złem, chcieli chronić nas wszystkich.
Kate: Chodźmy stąd. Nie chcę tu dłużej być. Poszukajmy naszej siostry, Amfretii.
Samantha: Dołączę do ciebie później. Muszę coś sprawdzić. Bądź w Arktycznej Krainie.
Kate przeteleportowała się do Arktycznej Krainy. Gdy zniknęła, Samantha wyjęła zdjęcie swoich rodziców i myślała nad dalszym życiem.
Samantha: Byliście niezwykłymi rodzicami. Nadal Was kocham, tylko czemu ukrywaliście prawdę o siostrze? Tęsknię za Wami.
Po tych słowach, przeniosła się do miejsca pobytu Kate.
Kate: O, hej Samantho. Już jesteś. W porządku?
Samantha: Chyba tak. Znalazłaś nią?
Kate: Jeszcze nie. Pytałam ludzi, czy nie widzieli jej, ale nie wiedzą o kogo chodzi.
Samantha: Potrzebujemy jej zdjęcia. Tylko skąd?
Kate: A te nasze wspólne zdjęcie, jak byłyśmy małe. Może jest na nim Amfretia?
Samantha: Masz je przy sobie?
Kate: Zawsze je noszę.
Kate wyjęła zdjęcie z kurtki. Na zdjęciu była Kate, Samantha. Abigal oraz ich rodzice. Jednak żadnego śladu po trzecim dziecku.
Samantha: Nie ma! Co teraz?
Kate: Masz jeszcze ten list?
Samantha: Ten z krypty?
Kate: Tak.
Samantha: Mam go.
Samantha wyjęła z kieszeni, list. Na odwrocie był szkic dziewczynki. To była Amfretia.
Kate: To, to Amfretia. To musi być ona!
Samantha: Skąd to wiesz?
Kate: Bo ma na czole znak płatka śniegu połączony z kulą światła.
Samantha: Czyli mam rozumieć, że jest maginią światłą, ale wychowała się jako lodowa magini?
Kate: Dokładnie, tak.
Samantha usiadła na bryle lodu. Po chwili ujrzała dziewczynę, bawiącą się w bitwy magiczne. Wyglądem przypominała jej siostrę.
Samantha: Szkic się zgadza. To musi być ona.
Kate podeszła do dziewczyny.
Kate: Witaj. Czy ciebie nazywają Amfretia?
Amfretia: Tak, to ja. Czy coś się stało?
Kate: Chodzi o to, czy nie znasz swojej rodziny?
Amfretia: Oczywiście, że znam. Po co zadajesz mi takie pytania, Kate?
Kate: Skąd wiesz, jak mam na imię?
Amfretia: Masz to wypisane na twarzy. Twój znak na dłoni to pieczęć ducha przyrody, czyli pochodzisz z Azera z obszaru Azteckiego Lasu. Masz siostrę z żywiołem magii wszystkiego i nie jesteś pewna, co do siostry z żywiołem światła.
Kate: Tak, zgadza się. Czy ty jesteś wróżbitką?
Amfretia: Bardziej mówią na mnie Wyrocznia. Coś, co powiem, to prawda, a jak mówię o dalszych losach, to przydarza się naprawdę.
Kate: A wiesz kim jestem dla ciebie?
Amfretia: Nie wiem, a czy to ktoś bliski?
Kate: Jesteś moją siostrą z rodu Efensis.
Amfretia: Być może, a skąd ta pewność?
Kate: Samantha, chodź tu do mnie!
Samantha przyszła do sióstr.
Samantha: Co się stało?
Kate: Odnalazłam Amfretię. To ona.
Samantha: Witaj. Jesteśmy twoimi siostrami. Nie zrobimy ci krzywdy.
Amfretia: Na pewno, Samantho, bo raczej nie wiem czego mam się spodziewać po Was? Żartowałam. Jest dobrze. Miło mi Was poznać. Skąd wiecie , że jestem Waszą siostrą?
Samantha: W liście od naszych rodziców jest napisane, że jesteś naszą siostrą. Jesteś maginią światła.
Kate wręczyła Amfretii, list.
Amfretia: Macie rację. Wierzę Wam. Co będzie dalej?
Samantha: Mieszkasz sama?
Amfretia: Tak, ale mam tutaj przyjaciół.
Kate: Czy nie chciałabyś zamieszkać z nami wspólnie przy Górze Damy?
Amfretia: Byłoby miło, ale nie wiem, czy to dobry pomysł.
Samantha: Kate ma rację. Powinnaś z nami zamieszkać, skoro jesteśmy z tego samego rodu i łączy nas pokrewieństwo.
Amfretia: Ja nie chcę Wam sprawiać problemów. Mogę być problemem dla Was.
Kate: Amfretio, to byłoby miło, gdybyś zamieszkała razem z nami. Cieszymy się, że jesteś naszą siostrą.
Amfretia: To miłe, dziękuję. Jeśli naprawdę nie robi Wam to kłopotu, mogę zamieszkać z Wami razem.
Kate: Cieszę się, że zgodziłaś się. Zobaczysz, będzie fajnie. W domu mamy wolny pokój i urządzisz go sobie, jak zechcesz.
Samantha: Chcemy, byś czuła się dobrze razem z nami i nie pozwolę na to, by byłaś sama. Możesz spędzać większość czasu w Arktycznej Krainie, jeśli tego chcesz.
Amfretia przytuliła siostry.
Amfretia: Dziękuję Wam. Dziękuję. Jesteście wspaniałe.
Samantha: Nie ma za co. W końcu jesteśmy rodziną. Może mamy i taty już nie ma, ale za to teraz pewnie patrzą na nas i wiedzą, że jest dobrze.
Kate: Witaj w nowym życiu, Amfretio. Od teraz i na wieki jesteśmy siostrami, po czasu kres.
KONIEC CZĘŚCI PIĄTEJ