czwartek, 20 lutego 2014

Część 4: Strażniczka żywiołów



Po powstaniu nowego Azera, zmienia się świat magii. Samantha z Kate wciąż uczą się zaklęć, bo są ciekawe magii. Pewnego dnia w czasie zabawy w chowanego, Samantha otwiera zwój. W zwoju była uwięziona strażniczka żywiołów.

Strażniczka żywiołów: Dziękuję, że mnie uwolniłaś. Tyle milionów lat czekałam, aż w końcu będę wolna!

Samantha: Kim jesteś?

Strażniczka żywiołów: Strażniczką żywiołów. Pamiętaj, by nikomu nie mówić o mnie. Zrozumiano?!

Samantha: Tak, jasne, ale czemu na mnie się gniewasz. Przecież nic złego nie zrobiłam!

Strażniczka żywiołów: Ty myślisz, że jestem milutka?! Otóż jesteś w wielkim błędzie. Czekałam aż miliony lat, by taka naiwna istotka, jak ty, uwolni mnie z tego więzienia!

Samantha: Naprawdę jestem taka naiwna? To czemu mi podziękowałaś?!

Strażniczka żywiołów: Bo tak. A teraz czas, by poczułaś gniew mojej mocy. Za to, że jesteś taka miła, spotka cię kara.

Samantha: I tylko za to? To głupi powód!

Strażniczka żywiołów: Nie krzycz, tylko słuchaj! Ty, która otworzyłaś moje więzienie. Spadnie na ciebie cierpienie. Twoja kara to 7 nieszczęść, a dla innych to kilka potępień. Od dzisiaj masz klątwę zjaw przeklętej nocy.

Z nieba uderzył piorun, który trafił w drzewo. Niebo się zachmurzyło, a strażniczka zmieniła się w czarną zjawę. Kate zauważyła gromy i pobiegła do siostry. Zjawa zniknęła.

Kate: Samantho, tu jesteś. Nic ci nie jest?

Samantha: W porządku, Kate. Nic mi nie jest. Wracajmy do domu.

Kate wraz z Samanthą wróciły do domu. Samantha w biegu wleciała po schodach do swojego pokoju, ukrywając przerażenie.

Kate: Na pewno dobrze się czujesz?

Samantha: Tak, tak. Na pewno. Będę na górze. Jakby coś, to wołaj.

Kate: Dobrze.

Samantha postanowiła uspokoić swoje nerwy, kąpiąc się w wodzie. Wtedy ujrzała na ręce tajemniczy znak. To był znak klątwy. Była poddenerwowana, ale nieco mniej. Wyszła z wody i założyła czyste ubrania. Powędrowała do pokoju, by dowiedzieć się więcej o klątwie i tajemniczej strażniczce.

Samantha: Kim ona jest? Przecież nie może być strażniczką żywiołów?!

Gdy zamyślała nad istotą, co uwolniła ze zwoju, Kate  weszła do pokoju. 

Kate: Sorki, że ci przeszkadzam, Samantho, ale jest obiad.Może zejdziesz na dół, by coś zjeść. Ciągle tylko siedzisz na górze. 

Samantha: Nie jestem głodna .

Kate: To może, powiedz mi, co się z tobą dzieje?

Samantha: Nie mogę, a  zresztą i tak byś mi nie uwierzyła.

Kate: Martwię się o ciebie. Czy mogę ci jakoś pomóc?

Samantha: Po prostu zostaw mnie samą, dobrze?

Kate: Dobrze, ale pamiętaj, że możesz mi się wyżalić. Przecież jesteśmy siostrami.

Samantha: Tak, wiem. Przepraszam. Po prostu nie mogę ci powiedzieć. Zrozum to. Kiedyś ci to wszystko wytłumaczę.

Kate: Mam taką nadzieję.

Kate zamknęła drzwi, a Samantha wróciła do swoich myśli. Postanowiła przeszukać księgę istot. Od razu rzuciło jej się w oczy, znak klątwy. Siostra zeszła na dół.

Samantha (czytając) : " Tysiąc lat temu strażniczka żywiołów chciała zniszczyć i sprowadzić chaos na Azera. Pewien mag o imieniu Kazuro stworzył dla niej zwój- więzienie, który miał osłabić jej siły. Doprowadziła do wojny między różnymi żywiołami. Ci, którzy ją uwolnią, zostaną oznaczeni klątwą zjaw przeklętej nocy, gdyż stała się zjawą przeklętej nocy. Nazywała się strażniczką żywiołów, bo kiedyś miała strzec harmonii magii, którą naruszyła."

Samantha zamknęła księgę. Zasnęła . Następnego dnia, poszła na Górę Damy razem z Kate i Cleo. Wtedy miało spełnić się pierwsze nieszczęście z klątwy. Postanowiły wspiąć się na sam szczyt góry. Samantha szła jako pierwsza, potem Cleo, a ostatnia była Kate. Zjawa uderzyła piorunem w skałę, którą trzymała ręką, Samantha.

Cleo: Samantha, trzymaj się! 

Samantha: O nie! Zaraz skruszy się kamień. Cleo!

Kamień się skruszył. Samantha runęła w dół. Przez chwilę słyszała śmiech zjawy, ale potem straciła przytomność.  

Kate: Samantha!

Cleo zabrała ją do domu. Kate przeniosła się z nimi. Otworzyła portal, prowadzący do domu Samanthy. Szybko odzyskała przytomność, ale miała stłuczoną nogę. Cleo opatrzyła jej rany.

Cleo: Jak się czujesz?

Samantha: Ach. Co się stało?

Cleo: Miałaś wypadek na Górze Damy.

Samantha: Gdzie ja jestem?

Cleo: Jesteś u siebie w domu. Nic ci nie jest?

Samantha: Tak, w porządku. Co się stało z moją nogą?

Cleo: Mnie bardziej zastanawia fakt, że piorun pojawił się na pogodnym niebie. A z twoją nogą nic nie jest, ale nieco stłuczona tylko.

Kate weszła do siostry. 

Kate: Jak tam?

Samantha: W porządku, dzięki Cleo za uratowanie mi życia. Gdyby nie ty, nie wiem, jak to, by się skończyło.

Cleo: Drobiazg, ale Kate mi pomogła. To ona cię tu przeniosła.

Kate: Nie ma za co. Dobrze, że to już koniec.

Cleo: Czy pamiętasz, co się stało?

Samantha: Tak, pamiętam, jak skała po uderzeniu błyskawicy skruszyła się. Nie wiem, jak to się stało?

Cleo: Ja też nie wiem.

Kate: A może w końcu mi powiesz, co się z tobą dzieje?

Samantha: Nie mogę.

Kate z Cleo zostawiły ja samą, by odpoczęła. Cleo rozmawiała z Kate.

Cleo: Kate, powiesz mi, co miałaś na myśli?

Kate: Dobra. Ostatnio, gdy byłam z nią, bawiłyśmy się w chowanego. Gdy wróciłyśmy do domu, ona zamknęła się w pokoju. Wyglądała, jakby czegoś się bała.

Cleo: Masz rację, tylko czego lub kogo?

Tymczasem w pokoju Samanthy znowu pojawiła się zjawa.

Strażniczka żywiołów: Twoja siostra za dużo wie. Może powinnam nią ukarać!

Samantha: Nie, proszę. Tylko nie Kate!

Strażniczka żywiołów: Widzę, że jednak przeżyłaś. Co za szkoda, ale to jeszcze nie koniec.

Samantha: Czego ty chcesz?!

Strażniczka żywiołów: Chciałam wolności, a teraz chcę, by klątwa się spełniła.

Samantha: Czemu mnie karasz?

Strażniczka żywiołów: Bo nienawidzę tego nowego Azera, a to wszystko twoja wina. Teraz zapłacisz mi za to. Hahaha!!!

Zjawa zniknęła. Samantha dowiedziała się przyczyny wypadku. Bała się o swoją siostrę, bo była w niebezpieczeństwie.

Samantha (w myślach) : Co jeśli jej wyrządzi krzywdę?! Nie mogę na to pozwolić.

Do pokoju weszła Cleo.

Cleo: Witaj. Jak tam?

Samantha: Dobrze. Co z Kate?

Cleo: To ty nie wiesz, że ona jest chora?

Samantha: Co?! Ni mów, że to śmiertelne.

Cleo: Niestety to wirus simerte. On jest śmiertelny. Czy nie zjadła czegoś trującego?

Samantha: No nie. Czemu się mści?!

Cleo: Kto?

Samantha: Nieważne, ale jest na to jakieś lekarstwo?

Cleo: Tak, w Azteckim Lesie. Kwiat Kyoshi.

Samantha: Pójdę tam.

Cleo: To niebezpieczne. Tam jest krypta węży, z której mogą wypełznąć węże.

Samantha zaryzykowała i pobiegła w deszczu do Azteckiego Lasu. Leciała nad lasem, by uniknąć spotkania z wężami. Szybko zerwała kwiat i wróciła do domu. Cleo podała roztwór z kwiatu i nuklenu. Na szczęście zdążyły na czas. Kate była zdrowa.

Samantha: Kate?

Kate: Żyję. Już dobrze.

Przytuliły się.

Samantha: Tak się cieszę, ze żyjesz.

Cleo: Ja też. W porządku?

Kate: Tak.

Zjawa znowu zaśmiała się głośno, patrząc na Samanthę. Nikt inny jej nie widział.

Samantha: Jak długo będziesz to robić?!

Samantha krzyczała na zjawę, a maginie widziały, jak krzyczy na sufit.

Kate: Samantha, znowu to samo. Powiedz mi, co się dzieje?!

Samantha: Chcesz wiedzieć? No dobrze. Ja zostałam naznaczona klątwą zjaw przeklętej nocy! Teraz już wiesz, czemu tak się zachowuję?!

Kate: Nie.

Samantha: Chciałam cię w ten sposób, ochronić, ale jednak już za późno.

Cleo: Mówisz o Strażniczce żywiołów?

Samantha: Tak, to jej zasługa. Skąd to wiesz?

Cleo: Te wszystkie nieszczęścia to są pierwsze oznaki klątwy. Jak pamiętam dobrze, to mnich może ci pomóc.

Samantha: Niby jak? Błogosławieństwo nic nie pomoże.

Cleo: To mnich Kazuro.

Samantha: Ten sam, co ją wcześniej...

Cleo: Uwięził.

Kate: Dlaczego akurat i mnie tez dręczy?

Samantha: Bo zaczęłaś coś podejrzewać i ukarała mnie i ciebie za to. Myślała, że za dużo wiesz i musiała coś zrobić.

Kate: Prawie umarłabym, gdyby nie antidotum.

Zjawa znowu uderzyła. Tym razem Kate straciła głos, a dom zaczął płonąć. Kate to widziała, ale nie potrafiła mówić.

Samantha: Masz rację. Pójdziemy do niego i niech zdejmie ze mnie tę klątwę. Co ty na to Kate?

Kate pokazał na gardło i pokiwała głową.

Cleo: Ona nie mówi! Samantha. Dom się pali!

Szybko spakowały najważniejsze rzeczy i ruszyły ku wyjściu. Kula wody zgasiła ogień.

Cleo: Chodźmy do mnie. Tam będziecie bezpieczne.

Cleo przeteleportowała je do swojego domu. Zjawa poleciała za nimi. Dom stanął w ogniu. Został zniszczony.

Samantha: Dziękujemy. Jak mamy ci dziękować?

Cleo: Po prostu pójdźmy do mnicha i miejmy to z głowy.

Kate: Ocaliłaś nas. Dziękuję.

By zdjąć klątwę, poszły do Kazura- mnicha, który wcześniej uwięził zjawę. Dotarły do jego świątyni, gdzie mieszkał. Wpuścił je do środka. jawa znowu zaatakowała. Tym razem to ofiarą była Cleo.

Samantha: Dobrze się czujesz, Cleo?

Cleo straciła przytomność. Kate zabrała ją do Sashy. Kazuro rozmawiał z Samanthą.

Kazuro: Witaj, Samantho.

Samantha: Skąd znasz moje imię?

Kazuro: Każdy cię zna. Wypełniłaś swoje przeznaczenie. Powstrzymałaś Złego Pana i uratowałaś Azera. Teraz to ja ci pomogę, bo potrzebujesz pomocy. Prawda?

Samantha: Prawda, ale ja muszę iść do Cleo. Nie mogę jej zostawić!

Kazuro: Uspokój się. Jest bezpieczna, ale ty nie. Wyczuwam u ciebie czarną magię. Czyżbyś posiadała znaki od klątwy zjawy?

Samantha: Tak.

Odsłoniła rękę. Pokazała mu znak.



Kazuro: A jednak to prawda. Jesteś przeklęta!

Samantha: Czy możesz mi jakoś pomóc? Ona chce mnie zabić i zniszczyć mi życie! Przez nią miałam chorą siostrę, Kate straciła głos, Cleo cierpi, a dom mam spalony!

Kazuro: Spokojnie, Samantho. Pomogę ci.

Gdy Kazuro szukał w zwojach, zaklęcia do zdjęcia klątwy, wróciła Kate bez Cleo.

Samantha: Gdzie jest Cleo?

Kate: Sasha robiła wszystko, co w jej mocy, ale ona ... nie żyje.

Samantha: Nie! To niemożliwe!

Samantha zaczęła płakać,a  zjawa cieszyła się, że spełni się całą klątwa. Od razu rzuciła na Samanthę, czar starości i agresywnej amnezji. To były ostatnie znaki klątwy.

Kazuro: Już za późno. Strażniczka spełniła całą klątwę. Jednak mam coś, co może ją załatwić.

Mnich wyjął z peleryny, puszkę Pandory. To było najpotężniejsze więzienie dla takich istot, jak strażniczka żywiołów.

Kazuro: Tri si ra tropia. Zjawa wchodzi do pudełka. Juz nigdy się nie wydostanie, bo umrze fatalnie w piekielnych męczarniach, nieczystych...dusz.

Zjawa zostałą wessana do pudełka. Klątwa została zdjęta, ale to nie przywróciło życie Cleo.

Kate: Samantha. To juz koniec. Ona zniknęła.

Samantha: Ale za jaką cenę? Cleo nie żyje, a ja nie mogłam nic zrobić.

Zniknął też znak zjawy, a pamięć o Cleo, została zapamiętana.

KONIEC CZĘŚCI CZWARTEJ

4 komentarze:

  1. Bardzo krótkie, ale już widzę, że jest coraz lepiej. Jedyne, co mnie drażni to ta czcionka. Nie ma polskich znaków i to denerwuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie martw się . Popracuję nad tym. Gdy masz nowy rozdział od razu go czytam i jak znajduję czas to komentarz zawsze znajdziesz. Na razie planuję kontynuację "Niewidzialnej". Tytuł to "Marionetka" (ang. marionette)

      Usuń
  2. Hej ;) No więc zaczynam czytać.
    Bardzo mi się podoba ♥
    Tylko jakbyś mogła coś z czcionką zrobić to będę wdzięczna xD
    JUż nie mogę doczekać się kontynuacji "Niewidzialnej"
    Pozdrawiam
    Aqua
    Ps. Zapraszam na rozdział 15 http://aquasenshi.blogspot.com/2014/06/15-serce-kamie-gowa-nas-zwodzi.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześc ;) No więc bardzo mi się podoba to opowiadanie
    I nie mogę doczekać się kontynuacji Niewidzialnej
    Ofc będę czytała :P
    MIłych wakacji i weny
    Pozdrawiam
    Aqua
    Ps. zapraszam na 15 http://aquasenshi.blogspot.com/2014/06/15-serce-kamie-gowa-nas-zwodzi.html

    OdpowiedzUsuń