Po ostatniej walce z Kiriko, świat Azera odzyskał spokój. Jednak nie trwało to wiecznie. Według przepowiedni Azkagnara ma nadejść koniec Azera. Powiedział, że Góra Damy skruszeje już niebawem, a kula magii pęknie. Wszyscy mieszkańcy byli przerażeni wizją końca.Siostry Efensis chcą zapobiec katastrofie. Samantha i Kate ukończyły naukę magii, więc mogły ochronić Azera. Niszczenie kuli magii jest połączone z Górą Damy. Najpierw podstawowe żywioły zanikają tak, jak ich magiczna energia. Potem zanikają pozostałe żywioły. Gdy nie ma już energii, Góra Damy kruszeje. Rada Magów, Lud Maski i Strażniczki postanowiły zrobić zgromadzenie, by przedyskutować nad sprawą przepowiedni. Lud Maski wierzył w nowy początek Azera, Strażniczki myślały, że to zemsta Kiriko, zaś Rada Magów była za tym, że to koniec świata magii.
Rada Magów: Witam wszystkich na wspólnym zgromadzeniu, w którym opracujemy plan ratunku planety i jej mieszkańców. Jak wiecie, wizja wróżbity Azkagnara jest poważna, bo może zadecydować o wszystkim.
Lud Maski: Wy wierzycie, że to już koniec, ale to nieprawda. Sądzimy, że ta przepowiednia ma na celu uświadomienie nam, że planeta będzie miała nowy początek.
Strażniczki: Jesteście w wielkim błędzie. To wszystko wina Złęgo Pana,. Pewnie knuje zemstę, by pogrążyć Azera w chaosie.
Każde stowarzyszenie miało przeciwne zdanie. Spotkanie skończyli późną porą po północy. Wszyscy żegnając się ukłonili się z złożonymi rękoma. Tymczasem Samantha i Kate rozmawiały z Azkagnarem o jego wizji.
Azkagnar: Witajcie. Wejdźcie, proszę.
Uchylił drzwi i wpuścił je do siebie.
Samantha: Pewnie domyślasz się o co nam chodzi?
Kate: Wszyscy w całym Azera o tym mówią. To prawda, że nadejdzie koniec?
Azkagnar: Usiądźcie. Zaparzę wam herbatę.
Kate: Dobrze.
Usiadły wygodnie na dywanie, gdzie leżała kula Azkagnara. Azkagnar podał im herbatę i zaczęli rozmawiać.
Samantha: Powiesz nam, czy ta wizja jest prawdą?
Azkagnar: Samantho, ja sam nie wiem, w co mam wierzyć. Nawet dzisiaj odbywało się zgromadzenie tajnych stowarzyszeń. Mój przyjaciel z Rady Magów powiedział mi, że ciągle się kłócili o to, bo każdy miał inne zdanie na ten temat.
Samantha: Czyli nie wiesz, co oznacza wizja?
Azkagnar: Jeszcze nie.
Kate: A może powiedz nam, co było w wizji?
Azkagnar: No dobrze, ale nikomu nie mówcie.
Kate: Czemu?
Azkagnar: Bo zaraz wszyscy będą się pytać o jej znaczenie.
Kate: Nie powiem.
Samantha: Ja dotrzymam słowa.
Azkagnar: Dobrze, powiem. W wizji widziałem, jak kula magii się rozpada, a Góra Damy kruszeje.
Samantha: Czyli wiesz to samo, co każdy.
Kate: A skąd wiadomo, że to kula magii, a nie coś podobnego do niej?
Azkagnar: Jutro zobaczymy/
Samantha: Bo jutro będzie początek tej przepowiedni?
Azkagnar: Tak, ale Kate może mieć rację. To nie musiała być kula magii na Górze Damy!
Kate wróciła do domu z Samanthą . Gdy Samantha już spała, Kate patrzyła na Górę Damy.
Kate ( w myślach) : Czy to prawda, że jutro skruszejesz? Nie chcę, by był jutro koniec świata.
Po chwili ujrzała na kuli magii, światło. Postanowiła przeteleportować się na Górę Damy. Widziała pęknięcia w kuli. Była przerażona.
Kate: Czyli jednak to już koniec!
Szybko wleciała przez ścianę do domu. Położyła się do łóżka, lecz ciągle błądziła myślami nad kolejnym dniem. Nie potrafiła zasnąć, więc poszła do Azkagnara powiedzieć o odkrytej prawdzie.
Kate: Azkagnar!
Nie reagował. Wleciała przez drzwi, widząc, jak próbował zasnąć.
Azkagnar: Kate, co ty tu robisz? Myślałem, że już śpisz!
Kate: Nie mam zamiaru spać. Wiesz, co. Ja odkryłam coś, co cię może zaciekawić. Chodź!
Azkagnar: O co ci chodzi?
Kate: Pójdziesz, to zobaczysz. Chodź!
Azkagnar: No dobra, dobra. Idę!
Kate pokazała wróżbicie pękniętą kulę.
Azkagnar: O rany. To wygląda poważnie. Kiedy to zobaczyłaś?
Kate: Niedawno coś błyszczało na górze, więc poszła tam i zobaczyłam kulę.
Azkagnar: Według tego, co tu widzę... Hmm... To naprawdę jutro od rana nadejdzie apokalipsa.
Kate: Mam to powiedzieć Samanthcie?
Azkagnar: Nie musisz. Wszyscy się dowiedzą. Nie wierzę w to, że to zemsta Kiriko. Bardziej jestem za przypuszczeniami Rady Magów, bo raczej to nie będzie początek lepszego Azera.
Kate: Też tak uważam. A kim są te Ludy Maski?
Azkagnar: To kobiety- maginie, które mają inne przemyślenia na temat magii. Ogólnie to noszą złote maski i białe szaty.
Kate: Czy są złe?
Azkagnar: Nie są. Są przedstawicielami Rady Magów z każdego żywiołu. Mają też swój Zakon w pobliżu Góry Damy.
Kate: Są też tam faceci?
Azkagnar: Mają własne poglądy. Powinnaś już iść do domu. To późna pora.
Kate: Dobrze, za chwilkę pójdę, ale mam ostatnie pytanie.
Azkagnar: Jakie?
Kate: Czy jest jakaś szansa, że ocalą Azera?
Azkagnar: Kto?
Kate: Ta Rada Magów, Lud Maski i tak dalej.
Azkagnar: Nigdy nic nie wiadomo. Miejmy nadzieję, że koniec nie będzie końcem.
Kate: A czy jest możliwe, że poglądy Ludu Maski mogą być połączone z myślą Rady Magów?
Azkagnar: Możliwe, ale nie wiem. Wiem. że na ciebie już pora. Dobranoc.
Kate: Dobranoc.
Upadła na podłogę/Była tak zmęczona, że zasnęła u Azkagnara.
Azkagnar: Śpij dobrze, Kate.
Przykrył ją kocem i położył ją na dywanie.
Azkagnar: Będzie dobrze, śpij.
Zaczarował ją, by przestała myśleć o problemach. Chciał ,by tylko zasnęła w spokoju. Następnego dnia, Samantha obudziła się rześkim porankiem. Zauważyła, że Kate nie ma w łóżku.
Samantha: Kate? Gdzie jest Kate?
W pośpiechu założyła fioletową pelerynę, zabrała księgę zaklęć i ruszyła w kierunku domu Azkagnara.
Samantha: Azkagnar. To ja, Samantha. Otwórz!
Azkagnar otworzył drzwi.
Azkagnar: Co się stało? Wyglądasz na zdenerwowaną.
Samantha: Kate zniknęła !
Azkagnar: Uspokój się. Ona jest u mnie. Sama do mnie przyszłą wieczorem.
Kate wyszła z ukrycia.
Kate: Samantha. Tu jestem!
Zmartwienie odeszło w zapomnienie.
Azkagnar: To już dzisiaj!
Samantha: Wiemy. Co mamy zrobić?
Azkagnar: Ratować wszystko, co się da. Przeniesiemy się do Minsorii. Tam na nas czeka Aris- królowa. Powiedziałem jej o naszej sytuacji. Zgodziła się nam pomóc.
Zaczęły spadać odłamki na Górze Damy. Magia żywiołów już zanikała powoli, a magia była życiem każdego maga. Wszyscy mieszkańcy uciekali w popłochu. Azkagnar otworzył portal do Minsorii. Wpierw weszły kobiety i dzieci z rodzinami.
Kate: Uciekajmy.
Wszyscy opuścili planetę z wyjątkiem małego dziecka. Samantha wyrzuciła się z portalu, by uratować dziecko.Szybko przeniosła je do jej rodziców. Niestety portal się zamknął. Samantha została w Azera. Reszta była w Minsorii. Gdy byli na innej planecie, poczuli znowu utraconą energię. Żyli. Kate była zrozpaczona.
Kate: Wyślij mnie do Azera. Muszę po nią wracać!
Azkagnar: Nie mam już energii. Nawet jakbym miał, nie pozwolę na to, żebyś ryzykowała własnym życiem, by ratować Samanthę.
Samantha znalazła schronienie w jaskini. Traciła powoli magię, ale nie poddawała się. Wyszła z jaskini, by spróbować naprawić kulę. Wzniosła się w powietrze i użyła całej mocy, by naprawić kulę. Niestety nie udało jej się. Straciła całą magię. Upadła na ziemię w to samo miejsce, gdzie ostatnio walczyła z Kiriko.
Samantha: Eh... nie udało się.
Straciła przytomność. Umierała. W tym samym czasie Kate szukała sposobu, by przenieść się do Azera. Azkagnar wciąż ją okłamywał, że nie ma magii, a naprawdę to miał jej sporo.
Kate: Azkagnar, proszę cię. Ja muszę tam wrócić.
Azkagnar: Da sobie radę.
Kate: Nawet, jak niszczy się Azera?! Ona umiera!
Azkagnar: Skąd to możesz wiedzieć, jak ciebie tam nie ma?
Kate: Przeczucie. To rodzinne.
Azkagnar: Da sobie radę. Chyba, że zużyła całą magię na coś bezużytecznego. Nie mogę cię tam przenieść. Przykro mi. Musisz się z tym pogodzić.
Kate: Nie, nie. Nie pozwolę na to, by umarła!
Była zrozpaczona i wściekła. Siedziała skulona, płacząc. Podszedł do niej Abigal- jej brat.
Abigal: Czemu płaczesz, Kate?
Kate: Samantha umiera, a ja nie mogę nic zrobić!
Abigal: To nieprawda. Przecież jest tutaj.
Kate: Nie ma. Ona została w Azera! Poświęciła siebie, by ratować bezbronne dziecko.
Abigal przytulił ją. Pocieszał, jak mógł.
Abigal: Nie martw się. Będzie dobrze. Lud Maski wierzy, że to ma być początek nowego Azera.
Kate: Tylko, że wizja z końcem się sprawdziła.
Abigal: Ja jestem za tym, że będzie teraz lepiej.
Kate: Obyś miał rację.
Otarła łzy. Wstała z ziemi i przytuliła Abigala. Podziękowała mu za promień nadziei.
Kate: Dziękuję.
Abigal: Za co?
Kate:Za to, że dałeś mi promyk nadziei.
Tymczasem w Azera, Samantha odzyskała przytomność. Ujrzała staruszkę, która dawała jej energię.
Staruszka: O, witaj. Obudziłaś się. Jak tam? Dobrze?
Samantha: Tak, jakoś. Co robisz?
Staruszka: Dla mnie już świat się kończy, ale dla ciebie, młoda magini to dopiero początek.
Samantha: Może, ale kiedy odda mi pani cała energię, to umrzesz!
Staruszka: O mnie się nie martw. Będę duchem , ale wciąż istotą żywą, bo przecież w pewnym sensie to duchy żyją.
Samantha: Dziękuję, ale nie musiała pai mi dawać całej energii.
Staruszka: Musiałam, a poza tym to dopłacę się za krzywdę, którą wyrządziłam.
Samantha: Niby jaką?
Staruszka: Jak masz na imię?
Samantha: Samantha.
Staruszka: Ładne imię. No, więc Samantho. Powiedziałam ci, że kara musi karać, albo coś podobnego. Chodzi o to, że przez perłę , którą znalazłam, zabiłam wiele niewinnych dziewcząt. Chyba znasz legendę o perle?
Samantha: Tak, ale to nie jest pani wina.
Staruszka: Właśnie, że jest. Jesteś nadzieją, która musi żyć, Uratowałaś Azera przed kriko, więc niech ci będą wdzięczne wszelkie niebiosa.
Staruszka opuściła świat. Umarła, ale była duchem.
Samantha: Jeszcze raz dziękuję pani za ratunek.
Staruszka: Nie ma za co.
Tymczasem w Minsorii, Kate skontaktowała się telepatycznie z Samanthą, by sprawdzić swoje przypuszczenia.
Kate: Samantha, jesteś?
Samantha: Jestem. Coś się stało? Jak u was?
Kate: Cieszę się, że żyjesz.A u nas jest OK. Fajnie jest w Minsorii. Jak w Azera?
Samantha: Góra Damy jest z zniszczona wraz z kulą.
Kate: To jak ty żyjesz?
Samantha: Staruszka z legendy dała mi energię potrzebną do życia, ale jest niewielka, by przetrwać.
Kate: Z legendy?
Samantha: To ta z tą perłą.
Kate: Aha. Pamiętam. Jka się czujesz?
Samantha: Jakoś jeszcze dobrze. Nie wiem, jak długo wytrzymam. Pa.
Kate: Trzymaj się.
Skończyły rozmowę przez telepatię. Samantha znowu traciła siły. Gdy zemdlała, Azera naprawiało się powoli. Góra Damy zaczęła się sama odbudowywać, zaś kula magii nadal była w rozsypce. Azkagnar dowiedział się, że Azera odbudowuje się na nowo. Myśli Rady Magów i poglądy Ludu Maski stworzyły jedną całość- wizję, która miała oznaczać koniec starej planety, a narodziny nowego świata.
Azkagnar: Dowiedziałem się, że Azera się odnowiło. Góra Damy znowu istnieje, ale kula magii jeszce nie zdążyła się odbudować.
Kate: Ale magia już jest?
Azkagnar: Bez kuli magii, nie istnieje magia.
Kate:Czy możemy już wracać?
Azkagnar: Jeśli są warunki do życia. Chwila... tak można.
Portal otworzył się do Azera. Wyglądało bardziej piękniej niż wcześniej. Były trawy, łąki, słońce, błękitne niebo i zwierzęta, co wcześniej nie wychodziły z ukrycia. Kate w biegu szukała Samanthy.
Kate: Samantha!
Znalazła ją przy Górze Damy, leżącą na trawie.Żyła. Powoli otwierała oczy. Obudziła się w lepszym świecie.
Samantha: Kate, czy ja umarłam?
Kate: Na szczęście, nie. Jesteśmy w Azera.
Samantha: Jak tu pięknie. Wszystko się pozmieniało. Nawet zwierzęta są i słońce świeci.
Kate: Przepowiednia się sprawdziła.
Podszedł do nich Azkagnar, matka dziecka i Abigal. Kate przytuliła siostrę, wirując.
Samantha: Teraz jest lepiej.
Razem śmiały się i wirowały w przestworzach.
Azkagnar: Samantho, ktoś chciałby z tobą porozmawiać.
Matka dziecka: Dzień dobry. Może mnie nie znasz, ale wiem, kim jesteś. Jesteś tą, która uratowała moje dziecko. Bardzo ci dziękuję.
Samantha: Nie ma za co. To leży w moim obowiązku.
Matka dziecka: Do widzenia.
Samantha: Do widzenia.
Abigal razem ze swoimi siostrami kręcił i wirował z nimi. Azera odzyskało prawdziwe szczęście, spokój i harmonię.
KONIEC CZĘŚCI TRZECIEJ
Ocenię to konstruktywnie i sprawiedliwie.
OdpowiedzUsuńŚwietnie wychodzą Ci dialogi, są bardzo ciekawe. Wyczuwam w Tobie większe zdolności w twórczości scenariuszy, niż opowiadań. Trzymają klimat i temat danego momentu. Możemy sobie sami wyobrazić jak to wszystko wygląda: pomieszczenia, muzyka, atmosfera itd.
Jednakże przy opisywaniu sytuacji przyłapałem kilka błędów. Jeżeli już decydujesz się na opisy sytuacji (chociaż uważam, że powinnaś sobie to odpuścić, bo dobrze wychodzą Ci dialogi, więc wystarczyłoby tylko jakieś jednozdaniowe opisy np. "uderzył ręką w stół" itp.
Dodatkowo mieszasz czasy między sobą, co jest niedopuszczalne na dłuższą metę. Nie możesz pisać w czasie przeszłym i nagle przeskakiwać do przyszłego, cytuję: "Wszyscy mieszkańcy byli przerażeni wizją końca.Siostry Efensis chcą zapobiec katastrofie.". Widzisz? Wygląda i czyta się to gorzej niż gdyby było "(...)byli (...) chciały".
Zauważyłem również, że Twoje czcionki nie mają polskich znaków. Zalecam je zmienić, bo wygląda to nieestetycznie. Co do samego szablonu to jest bardzo ładny.
Ogólna ocena: 4/6.
Pamiętaj, że to moje osobiste zdanie, ale według mnie gdybyś zastosowała moje propozycje postawiłbym CI 5/6, albo nawet 6/6 :D
Pozdrawiam, Ambe.
Jeżeli już decydujesz się na opisy sytuacji (chociaż uważam, że powinnaś sobie to odpuścić, bo dobrze wychodzą Ci dialogi, więc wystarczyłoby tylko jakieś jednozdaniowe opisy np. "uderzył ręką w stół" itp.) to powinnaś sobie to przećwiczyć tak, aby było to po prostu lepsze ~ ucięło fragment tekstu.
Usuń