Rozdział 1 :Walizka
W magazynie odbywało się spotkanie o 6:00.
Dziewczyna: Policja będzie nas szukać. Co zrobimy?
Bandyta: Uciekniemy z miasta, ale najpierw napadnę na bank.
Bank. Bandyta wchodzi do banku.
Bandyta: Ręce do góry. To jest napad.
Po 15 minutach wyszedł z łupem. Niestety ujawnia się policjant.
Policja: Stój, policja. Nie ruszać się.
Zaczął bójkę z policjantem. Jadąc na motorze, przejechał dziewczynę (nieznana).
Policja: Stać, policja. Aresztujemy cię za kradzież i pobicie.
Bandyta został aresztowany. Przewieziono go na komendę policji w Krakowie.
Policjant: Coś ty zrobił, co?
Bandyta: Byłem pijany. Nie wiedziałem, co zrobiłem.
Policjant: pójdziesz siedzieć.
Za oszustwa, bójkę z policjantem i spowodowanie wypadku grozi mu 5 lat więzienia w zawieszeniu na 4 lata. Po wyjściu z więzienia, pojechał do domu na motorze. Zderzył się z autem policyjnym.
Przechodzień: Dzień dobry. Proszę wezwać jak najszybciej karetkę, policję i straż pożarną. Tak, był wypadek na ul. Złotej.
Policja była na miejscu ze strażą i karetką. Wyjaśniali przyczyny wypadku.
Policjant: Powodem wypadku był pośpiech kierowców.
Bandyta miał rany. Nie chciał być w szpitalu, dlatego uciekł do magazynu. W magazynie, Mirek przychodzi spóźniony na rozmowę.
Bandyta: Już jestem. Coś się stało?
Dziewczyna: Nie, nic.
Bandyta opowiada, co się wydarzyło.
Dziewczyna: Rozumiem, ale mamy zadanie.
Bandyta: Jakie?
Dziewczyna: Uciec z miasta.
Bandyta: Ale po co? Nie jesteśmy poszukiwani !
Dziewczyna: Wiem, ale to rozkaz szefa. A w ogóle, dlaczego uciekłeś ze szpitala?
Bandyta: Nie chciało mi się leżeć.
Dziewczyna: Jesteś ranny. Lepiej idź się położyć. Wszystkim się zajmę.
Bandyta: Dasz sobie radę, na pewno?
Dziewczyna: Na pewno. Idź już odpocząć.
Bandyta: Dobra. Jakby co, wołaj!
Dziewczyna: Zgoda, dobranoc.
Bandyta: Dobranoc
Całe miasto spało, lecz nie wszyscy. Mirek planował ucieczkę.
Bandyta (w myślach) : I co ja mam zrobić? Nie mogę chować się bezczynnie. Muszę uciekać, ale bez niej. Jutro mnie tu nie będzie. Zostanie sama, niestety.
Po 5 minutach zasnął. Następnego dnia, dziewczyna poszła obudzić Mirka (bandytę).
Dziewczyna: Mirek, wstawaj. Mirek?
Przed świtem wstał i uciekł. Już go nie było i cieszył się wolnością.
Dziewczyna: Gdzie on może być?
Za miastem na motorówce, płynie do innej kryjówki.
Bandyta: Ha ha ha! Nareszcie wolność. Podczas, gdy spała, ja załatwiłem sobie motorówkę.
Po tygodniu nikt o nim nie słyszał. Tydzień później, Mirek wraca do bazy (magazyn) z nowymi wiadomościami.
Dziewczyna: No cześć, gdzie byłeś?
Bandyta: Byłem w Katowicach. Znalazłem nową bazę i wróciłem po ciebie, żeby uciec.
Dziewczyna: Ni mogę w to uwierzyć, że uciekłeś beze mnie. Jak mogłeś?!
Bandyta: Jakoś mogłem.
Dziewczyna: Nieważne, uciekamy dzisiaj. Czy wszystko gotowe?
Bandyta: Wszystko gotowe. Pojedziemy autem, ale pod jednym warunkiem.
Dziewczyna: Jakim?
Bandyta: Pójdziesz do skrytki po walizkę z kasą.
Dziewczyna: Zgoda.
Kiedy poszła do skrytki, okazało się, że nic tam nie było. To był schowek na broń.
Dziewczyna: Mirek tu nic nie ma?!
Bandyta: A w walizce?
Dziewczyna: Nie ma walizki!
Po chwili usłyszała dźwięk zamykanych drzwi.
Dziewczyna: Mirek?
Została zamknięta w schowku.
Dziewczyna: Ty draniu, zapłacisz za to!
Bandyta: Ha ha ha!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz